W dniu 1 grudnia 2017 r. w siedzibie Stowarzyszenia Architektów Polskich w Warszawie, przy ul. Foksal 2 odbyła się uroczystość wręczenia Medali „Bene Merentibus” przyznawanych przez Stowarzyszenie Architektów Polskich osobom szczególnie zasłużonym dla szeroko pojętej architektury polskiej.
Kapituła Medalu SARP „Bene Merentibus” w składzie:
- arch. Mariusz Ścisło, Prezes SARP, Przewodniczący Kapituły
- arch. Ewa P. Porębska – Wiceprzewodnicząca Kapituły
- arch. krajobrazu Marek Szeniawski, Sekretarz Generalny SARP, Sekretarz Kapituły
- arch. Ewa Kuryłowicz, Przewodnicząca Zespołu Koordynacyjnego Sędziów Konkursowych SARP
- arch. Jerzy Grochulski, Pierwszy Wiceprezes SARP
- arch. Bohdan Lisowski, Prezes Oddziału SARP w Krakowie, Sekretarz Rady Prezesów SARP
postanowiła przyznać Medal „Bene Merentibus” następującym osobom:
- Panu JERZEMU ILKOSZOWI, Dyrektorowi Muzeum Architektury we Wrocławiu
- Panu KRYSTIANOWI ZIMERMANOWI
- Panu architektowi JANOWI KARPIELOWI BUŁECCE
Laudację dla Pana Jerzego Ilkosza, wygłosiła architekt Daria Kieżun, Prezes Oddziału SARP we Wrocławiu
Dr Jerzy Ilkosz - dyrektor Muzeum Architektury we Wrocławiu (od 2000 roku).
Absolwent Historii Sztuki na Wydziale Historyczno-Filozoficznym Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej. Autor ponad 100 pozycji naukowych z dziedziny architektury, sztuki i konserwacji. Laureat wielu nagród, m.in. Nagrody I stopnia Ministra Kultury i Sztuki za konserwację Panoramy Racławickiej (zespołowa), Das Verdienstkreutz Am Bande przyznany przez Prezydenta Republiki Federalnej Niemiec Horsta Kölera, Brązowy Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” przyznany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za pracę na rzecz wpisu Hali Stulecia na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Szanowni Państwo,
Przyjęcie, z niemałym wahaniem, przywileju prezentacji sylwetki Szanownego Laureata wprawiło mnie w zakłopotanie. Nie mogę Państwu opowiedzieć o zażyłej przyjaźni czy nawet długoletniej znajomości, bo byłoby to nieprawdą. Mogę jednak opowiedzieć o człowieku tworzącym instytucję,
z którą pozostaję, jak zapewne większość tu obecnych, w pięknej przyjaźni od wielu lat.
Jerzy Ilkosz, autor kilkudziesięciu publikacji naukowych z dziedziny architektury, sztuki i konserwacji. Laureat wielu nagród. Od 2000 roku kieruje wrocławskim Muzeum Architektury, jedyną tego typu placówką muzealniczą w Polsce. Jego mariaż z architekturą to konsekwencja kolejnych życiowych wyborów. Jako absolwent historii sztuki na Wydziale Historyczno-Filozoficznym Uniwersytetu Wrocławskiego swoje doświadczenie zawodowe związał z Pracownią Konserwacji Zabytków we Wrocławiu, czego efektem było, między innymi, otrzymanie nagrody zespołowej I stopnia Ministra Kultury i Sztuki za konserwację pochodzącego pierwotnie ze Lwowa kolistego malowidła „Panoramy Racławickiej”, która w 1985 roku w nowym miejscu we Wrocławiu ponownie została udostępniona publiczności. W 1996 roku Jerzy Ilkosz rozpoczyna doktorat na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej. Tematem pracy, prowadzonej pod kierunkiem naukowym prof. Zygmunta Świechowskiego, jest „Hala Stulecia i Tereny Wystawowe na wrocławskich Szczytnikach – dzieło Maxa Berga i Hansa Poelziga”. Wybór tematu staje się momentem zwrotnym, który w przyszłości bedzie miał bezpośredni wpływ na profil działalności Muzeum.
Od 1992 roku Jerzy Ilkosz kieruje Miejskim Archiwum Budowlanym, wyjątkowym w skali kraju zbiorem projektów i rysunków architektonicznych, wzbogaconym kolekcją fotografii dokumentującą aglomerację wrocławską. Jako kierownik Archiwum promuje zbiory poprzez organizację wystaw i publikacje książkowe. W 2000 roku wygrywa konkurs na dyrektora Muzeum Architektury i obejmuje to stanowisko po ustępującym z funkcji prof. Olgierdzie Czernerze, założycielu placówki. Dochodzi wówczas do połączenia obu instytucji.
W tym samym roku organizuje wystawę „Hans Poelzig we Wrocławiu. Architektura i sztuka 1900–1916”, która otrzymuje nagrodę Sybilla – wyróżnienie przyznawane najważniejszym wydarzeniom muzealnym. Wrocławski modernizm i Sybilla wejdą odtąd na stałe do programu Muzeum Architektury, tworząc tradycję tego miejsca.
Tak , jak opowieść o architekcie staje się opowieścią o jego budynkach, tak opowieść o Szanownym Laureacie staje się opowieścią o Miejscu.
Przy okazji krótkiej prezentacji nie sposób jednak wspomnieć większości wystaw, które Jerzy Ilkosz organizował. Nie sposób też ich wartościować. Część została nagrodzona wspomnianą wcześniej Sybillą, część miała rekordową publiczność, a inne były „najważniejsze” z czysto osobistych względów. Były jednak takie wydarzenia, które pozostawiły po sobie bardzo wymierne efekty. Monograficzna wystawa dotycząca Hali Stulecia, prezentowana w 2005 roku, której towarzyszył obszerny katalog w trzech wersjach językowych, przyczyniła się bezpośrednio do decyzji o wpisaniu działa Berga na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a wydanie w 2009 roku publikacji poświęconej słynnej wystawie Werkbundu w pewnym stopniu wpłynęło na podjęcie decyzji o renowacji unikatowego kompleksu WuWY.
Prowadzone przez Jerzego Ilkosza Muzeum to oczywiście nie tylko wystawy o modernie, to nie tylko wystawy... To szereg działań i wydarzeń, które sprowadzają się do popularyzacji architektury – tak w sposób popularny, jak i ekspercki. Przede wszystkim promując polską twórczość, ale i konfrontując ją z najlepszymi światowymi dokonaniami.
To również, a może przede wszystkim, miejsce spotkań dla nas – architektów, dla naszych odbiorców i naszych krytyków. I to, bez wątpienia, zasługa Dyrektora tej placówki, że dialog ten wspiera.
Jako kierujący instytucją Jerzy Ilkosz zbudował zespół ludzi, których pracę, pasję i wiedzę wykorzystuje w najlepszy sposób – daje im możliwość realizacji.
Umiejętność „oddania pola” to rzadki przywilej, idący zazwyczaj w parze z doświadczeniem, mądrością i intuicją. I nie ulega wątpliwości, że w tym wypadku wszystkie te cechy są udziałem Szanownego Laureata…
Laudację dla Pana Krystiana Zimermana, wygłosił architekt Tomasz Konior
Ten dzień przejdzie do historii Stowarzyszenia Architektów Polskich.
Krystian Zimerman, jeden z największych artystów naszych czasów, wirtuoz fortepianu, obywatel świata zgodził się przyjąć nagrodę architektów - Bene Merentibus.
Mistrzu,
dziękujemy, że w gąszczu koncertowych podróży i mnóstwa wyjątkowych propozycji spędzasz ten wieczór wśród nas, architektów.
5-go grudnia 1956 roku w Zabrzu przyszedł na świat Krystian Zimerman.
W wieku pięciu lat, gdy dosięgał wreszcie klawiatury zaczął grać na fortepianie. Początkowo u boku swojego ojca. Potem Andrzeja Jasińskiego, swojego wieloletniego nauczyciela, następnie profesora, wreszcie przyjaciela. I tak nadszedł rok 1975. Wtedy wszystko się zmieniło. Świat muzyczny oszalał na punkcie młodego Zimermana, który biorąc udział w IX Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim, nie tylko zgarnął wszystkie nagrody, ale od pierwszych taktów zaczarował jury i publiczność. Znakomity i niezawodny warsztat, piękny nośny dźwięk, ogromna muzykalność, wyczucie formy i stylu Chopina a co najważniejsze - komunikatywność. Powtarzano na każdym kroku: rzadko słyszy się i widzi artystów tak swobodnych, z niezwykłym wdziękiem i młodzieńczą radością przekazujących swoje muzyczne myśli i uczucia. Eugen List, juror z USA, rzucił mu się na szyję z okrzykiem: „On jest fantastyczny, ja już mu daję I miejsce!”
Od tej pory Krystian Zimerman zaczął przygodę z wielkim światem. Zaprzyjaźnił się z Rubinsteinem. Koncertował w najwspanialszych miejscach, z największymi z wielkich: Bernsteinem, Karajanem. Lutosławski zadedykował mu swój koncert fortepianowy, który Krystian zagrał publicznie pierwszy raz w Salzburgu w 1988 roku.
Po 30 latach, w 100. rocznicę urodzin Lutosławskiego Krystian wrócił do tego dzieła z Berlińskimi Filharmonikami pod dyrekcją Sir Simona Ratle oraz z maestro Jackiem Kasprzykiem w Filharmonii Narodowej w Warszawie.
Zabiegają o niego najwspanialsze orkiestry, festiwale i sale koncertowe.
A Krystian Zimerman niestrudzenie i odważnie robi rzeczy niezwykłe.
Za każdym razem wywołując skrajne reakcje, czasem kontrowersje. Zwykle entuzjazm. Chcąc opisać jego artystyczną drogę przychodzi mi na myśl jedno słowo: bezkompromisowość.
Sensacyjnym wydarzeniem w muzycznym świecie był pomysł Mistrza z okazji 150. rocznicy śmierci Fryderyka Chopina: stworzył wówczas spośród wybitnych młodych muzyków Polską Orkiestrę Festiwalową. Oprócz pomysłodawcy był jednocześnie pianistą i dyrygentem.
- „Zdecydowałem się dać w przyszłym roku serię koncertów w krajach Europy Zachodniej, w Polsce i w Stanach Zjednoczonych, na których będę grał oba koncerty Chopina" - mówił Krystian Zimerman 29 października 1998 na konferencji prasowej. Przyleciał wtedy specjalnie do Warszawy po kilku latach nieobecności w Polsce.
- "Miałem zaszczyt wykonywać te utwory z wielkimi dyrygentami polskimi i zagranicznymi. Od każdego z nich czegoś się nauczyłem i z biegiem czasu, asymilując różne pomysły i wiążąc je z własną, dojrzewającą wizją koncertów Chopina, doszedłem do przekonania, że chciałbym je zrobić sam 'od a do zet', rozpoczynając od 'zrobienia' samej orkiestry. Nie wiem, czy Państwo zauważyli, że wszystkie orkiestry grają dzisiaj dość podobnie. Gołym uchem nie da się już rozpoznać, czy jest to orkiestra z Londynu, z Paryża, z Nowego Jorku, czy z Tokio. Fonografia 'zglobalizowała' interpretację. Ja mam kłopoty z odnalezieniem w istniejących zespołach pewnych cech brzmieniowych. Poza tym orkiestry nie lubią prób, a ja uwielbiam próbować, i to tygodniami. Pomyślałem więc, że muszę znaleźć garstkę ludzi, którzy podzielaliby moją pasję do eksperymentowania i razem z nimi spróbować zrobić coś, co byłoby konglomeratem wszystkich moich doświadczeń z ostatnich dwudziestu lat.”
40 koncertów w ramach światowego tournée. przyniosło ogromny sukces. Zarejestrowany i wydany nakładem Deutsche Grammophon. Dla tej samej wytwórni powstały inne, znakomite albumy z muzyką Chopina, Beethovena, Mozarta, Schuberta, Brahmsa, Schumanna, Liszta, Griega, Bartóka, Straussa, Ressighiego, Szymanowskiego, Ravela, Debussy’ego, Lutosławskiego, Rachmaninowa, Webera. Wiele z nich otrzymało prestiżowe nagrody fonograficzne. Jak ta ostatnia wydana po wielu latach w tym rok, z sonatami Schuberta, która również w Polsce znajduje się na pierwszym miejscu Top 10 wśród klasycznej muzyki.
Jednak on sam nie jest zadowolony ze swoich nagrań. Ponad wszystko Krystian Zimerman ceni żywą muzykę i kontakt z publicznością. Gdy tego brakuje, stwierdza: „nie mam się komu oświadczyć”.
Podkreśla jak ważne dla Niego jest nie tylko na czym - ale gdzie gra.
Pewnie dlatego z równą precyzją i znawstwem podchodzi do konstrukcji i brzmienia fortepianu, który wciąż usprawnia, jak i do sali koncertowej, która jak twierdzi - podczas koncertu stają się Jego drugim instrumentem. I tutaj ujawnia się kolejna, obok muzyki pasja Mistrza - architektura.
W 2009 roku Krystian Zimerman uczcił 100-tną rocznicę urodzin Grażyny Bacewicz trasą koncertową po Polsce. Cały program wydany później przez tę samą wytwórnię został nagrany w nowej Sali koncertowej „Symfonia” Akademii Muzycznej w Katowicach. Po tym, niezapomnianym koncercie maestro Zimerman zażyczył sobie spotkania z architektem.
I wtedy nogi się pode mną ugięły: zgani czy pochwali?
Nie szczędził komplementów. Nazajutrz w atrium Jego Alma Mater, w miejscu nam obu tak bliskim, przez wiele godzin mogłem rozmawiać z mistrzem.
Od tamtej pory, co cenię sobie ponad wszystko, słucham Go nie tylko z estrady lub nagrań ale także w podróżach szlakiem Jego miejsc, czasem przy klawiaturze innym razem przy dobrym winie. Dzięki temu wiem jak bliska Mu jest architektura i budowanie. Być może, gdyby nie muzyka zostałby architektem. Wciąż z pasją ją odkrywa. Wielokrotnie doświadczyłem z jaką wrażliwością i znawstwem o niej opowiada. Nie zapomnę, jak fascynującą przygodę zafundował mi wizytą w architektonicznej księgarni w Tokio o 2-ej w nocy. Wśród książek i albumów, których jest koneserem opowiadał z pasją o domach na drzewach i swoim budowaniu, konstruowaniu, materii i akustyce.
Bo to jest świat Krystiana Zimermana:
nie tylko fortepian i pianista, ale orkiestra i publiczność, sala koncertowa i miejsce, z jego cielesnością i atmosferą - komplet. Ważna jest całość, by muzyka mogła zabrzmieć pełnią swoich możliwości.
Gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy konkurs na siedzibę NOSPR-u był już rozstrzygnięty. Pracowaliśmy nad projektem budowlanym.
Wówczas odwiedził nasze biuro a spotkanie z całą ekipą architektów do dziś jest wspominane z wypiekami na twarzy. Wzbudził zachwyt i sensację gdy opowiadając o własnych doświadczeniach nagle uderzając z całej siły otwartą dłonią w ścianę i filar „własnoręcznie” pokazał jak ważne jest rozumienie zależności między budowaniem i akustyką.
Projekt NOSPR zmieniał się do samego końca. Również podczas budowy. Zmieniała się też wielka sala koncertowa, którą 5 lat później otworzył swoim niezapomnianym koncertem.
Dziś NOSPR w nowej siedzibie działa już czwarty sezon. Jak to miejsce zmieniło oblicze orkiestry, ale i życie muzyczne na Śląsku warto przekonać się na miejscu.
Krystianie,
niech wszyscy wiedzą, że bez Twojego entuzjazmu i zaangażowania być może to miejsce by nie powstało. A na pewno nie byłoby tym, czym jest. Decydentom tłumaczyłeś, że takiej szansy, nie można zmarnować. Architektom pomogłeś śmiało myśleć. Dodałeś wiary w siebie. Twierdziłeś od początku, że stać nas na najlepsze efekty.
Utorowałeś drogę do współpracy z najlepszą firmą akustyczną na świecie i YasuToyotą, który jak twierdzisz, ma szósty zmysł. Wciąż doświadczamy tego w kolejnych projektach. Pomogłeś uniknąć wielu błędów, które popełniają wielcy, bogaci i bardziej doświadczeni od nas.
Przyjeżdżałeś na budowę, przekonywałeś sceptyków, dawałeś wsparcie, dzieliłeś się wszechstronną wiedzą.
Gdy kończyliśmy budowę i trwały już pierwsze próby orkiestry w pachnącej świeżością nowej sali koncertowej, we wrześniu 2014 przyjechałeś ponownie do Katowic. Tym razem, by przygotować koncert otwarcia, który miał się odbyć 1 października, w święto muzyki. Obawiałeś się efektu, zabójczy termin realizacji i niewysoki budżet. Gdy w końcu udało się zaciągnąć Cię do środka - miałeś łzy w oczach. Zrobiłeś gest palcem do orkiestry, by nie przerywała próby, bezszelestnie wszedłeś na estradę, otworzyłeś fortepian i włączyłeś się do gry. Wciąż czuję, że to był najbardziej wzruszający moment w moim życiu.
Za to wszystko co się stało, nie umiem wyrazić wdzięczności.
Cieszymy się, że kochasz i rozumiesz architekturę, że jesteś ambasadorem jakości, Wzorem i Mistrzem.
Mawiasz: „Być razem, wspólnie - wówczas przeżywamy pełniej i tworzymy rzeczy wyjątkowe” Czas z Tobą, teraz, jest tego najlepszym dowodem. Dzięki Tobie Architektura i Muzyka są jeszcze bliżej.
Krystianie,
Całe środowisko architektów dziękuje Ci za twój talent za to, Kim jesteś i co robisz, za wspaniałe koncerty, za emocje, wzruszenia, których dostarczasz poprzez muzykę.
Życzymy ci spełnienia. W muzyce. W architekturze. W życiu.
Tą nagrodą pragniemy wyrazić nasz najgłębszy szacunek, uznanie i wdzięczność.
Odznaczonemu orderem francuskiej Legii Honorowej i Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, doktorowi honoris causa Akademii Muzycznej w Katowicach i Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, Krystianowi Zimermanowi od Stowarzyszenie Architektów Polskich SARP medal Bene Merentibus.
Krystianie,
Przyjmij naszą nagrodę.
Tomasz Konior
Laudację dla Pana Jana Karpiela-Bułecki, w imieniu architekta Zenona Remiego wygłosił Stanisław Zatłoka
autor zdjęć: Dariusz Gackowski